|
Lokale, których już nie ma |
|
„Bar ma kapitalne usytuowanie – najruchliwsza w mieście ulica, skrzyżowanie ciągów handlowych i deptaków, bliskie sąsiedztwo dworców PKP i PKS, trzech kin i licznych instytucji. Ale to nie wszystko. Jest to bar szybkiej obsługi, co oznacza maksymalne wykorzystanie niewielkiej powierzchni, dużą przepustowość, wysokie obroty i zyski przy stosunkowo niskich cenach oraz szybką amortyzację kosztów inwestycyjnych.
Pod względem wysokości obrotów bar zajmuje drugie miejsce w kraju po warszawskim barze „Praha”, a przed krakowskim „Smokiem” i innymi bardzo znanymi gigantami. Pod względem rentowności natomiast bije wszystkie zakłady gastronomiczne w kraju, łącznie z „Prahą”.
| | |
| |
Już w pierwszych latach powojennych cukiernie stały się stałym elementem wrocławskiego pejzażu kulinarnego. W 1945 roku otwarto m.in. Warszawską przy ulicy Jedności Narodowej. Właściciel tej cukierni przyjechał z Warszawy, a jej specjalnością były babeczki warszawskie.
Przed 1948 r. powstała w Rynku cukiernia założona przez E. Achtelika. W latach pięćdziesiątych XX wieku należała ona do najpopularniejszych w mieście.
| | |
| |
Jeszcze dziesięć lat temu wrocławskie lokale były inne. Obecnie część ich funkcji przejęły kluby, do których przenieśli się bywalcy „Teatralnej”, „Polonii”, „Bagateli”. Kluby są jednak bardziej izolowane, hermetyczniejsze, bardziej środowiskowe i często spotyka się w nich twarze oglądane aż do znużenia w ciągu dnia. Wszystkie kawiarnie natomiast są obecnie do siebie podobne, brakuje im oryginalności, atmosfery, charakteru. | | |
| |
Przez ponad trzydzieści lat kultowym miejscem dla setek wrocławian – dziennikarzy, aktorów, prawników, studentów – był mieszczący się przy ul. Świdnickiej Klub Dziennikarza.
Przez Klub przewinęło się wiele barwnych postaci, m.in.: Kazimierz Dejmek, Karol Małcużyński, Kalina Jędrusik, Stanisław Dygat. Klubowe legendy łączyły się tutaj z konkretnymi ludźmi. Długie lata starsi klubowicze pokazywali młodszym stolik, przy którym najbardziej lubił przesiadywać Zbyszek Cybulski, w swoim czasie domownik tego Klubu. | | |
| |
Początki wrocławskiego restauratorstwa sięgają pierwszej dekady XIX w. i związane są z okresem francuskiej okupacji miasta w latach 1806-1807.
Pewne elementy kultury francuskiego stołu docierały do Wrocławia już nieco wcześniej, by wymienić otwartą 8 stycznia 1801 r. kawiarnię J. E. Pfeiffera w kamienicy „zur goldenen Krone” na rogu Rynku i ulicy Oławskiej, której klienci zasiadając do osobnych nakrytych stolików z krzesłami mogli do zamówionej kawy oddać się lekturze prasy. | | |
| |
Kawiarnia miała swój niepowtarzalny klimat. Mieściła się w samym centrum miasta, przy najbardziej reprezentacyjnej ulicy Wrocławia – Świdnickiej – w sąsiedztwie opery, teatrów, instytucji kulturalnych. Słynęła z doskonale parzonej kawy i pysznych ciastek. | | |
| |
„Fonsio! Ta zdrobniała forma imienia określała całą instytucję. Iść do Fonsia oznaczało perspektywę gwarantowanego świetnego posiłku, w doskonałym zazwyczaj towarzystwie ludzi nauki, palestry, żurnalistyki. Jednym słowem był Fonsio właścicielem znakomitej jadłodajni przy ulicy Szewskiej u zbiegu z ulicą Wita Stwosza, w której starzy i stali bywalcy lubili posiedzieć, pogwarzyć lub choćby posłuchać lwowskiego czy wileńskiego akcentu. | | |
| |
 |
---|
.
|
|